We wtorek 9 marca brygada ratownicza w Noordwijk (NRB) będzie obchodzić 100-lecie swojego istnienia. Wciągnięcie jubileuszowej flagi na latarnię morską oznacza, że NRB da zielone światło dla działań świątecznych w 2021 r. Latarnia morska, jako bezpieczny znak nawigacyjny, jest wspaniałym miejscem na rozpoczęcie roku jubileuszowego" - wyjaśnia Enrico Hazenoot, przewodniczący zarządu. Dopóki obowiązują środki COVID, w tym roku będą prowadzone działania w Internecie. Na razie nie ma więc uroczystego przyjęcia. Mamy nadzieję, że uda nam się zaprosić relacje i publiczność z bezpiecznej odległości, aby przyjrzeć się naszemu nowemu słupkowi plażowemu i zobaczyć pokaz naszych prac na plaży.
Powód założenia
W nocy 23 listopada 1919 r. lugier Katwijk KW47 wpadł na piaszczystą ławicę dwa kilometry na północ od Noordwijk z powodu silnego morza i słabej widoczności. Sternik i jego 10 wioślarzy z zaalarmowanej łodzi ratunkowej muszą włożyć sporo wysiłku, aby wprowadzić łódź do morza, ponieważ nie ma wystarczającej liczby koni, aby przeciągnąć łódź przez miękki piasek. Po dotarciu do lugra łódź ratunkowa wywraca się. Trzech wioślarzy traci życie. Nowej załodze udaje się wydostać z kutra rybackiego 8 członków załogi. Jeden 9e Marynarz okazał się martwy, był to tragicznie zmarły bratanek zmarłego ratownika. To wydarzenie, wraz z wieloma utonięciami w poprzednich latach, wywiera głębokie wrażenie. Następnie podjęto decyzję o utworzeniu zespołu ratowniczego, który miał pomóc ludziom znajdującym się na łodzi ratunkowej.
Zdradliwe morze
Brygada ratunkowa Noordwijk i jej ratownicy stali się nieodłączną częścią plaży w Noordwijk. Zeszłego lata po raz kolejny udowodniły swoją wartość, wyciągając z niebezpiecznej mgły wielu pływaków i kąpiących się. Wim Star, były instruktor, komandor, sternik, członek zarządu i nie tylko, wie lepiej niż ktokolwiek inny, że morze bywa zdradliwe. Ma 84 lata i jest jednym z najstarszych członków. Należy do wielu klasycznych, oddanych rodzin brygadowych, w których małżonkowie poznali się dzięki służbie ratowniczej, a kolejne pokolenia również są czynnymi ratownikami. Wim wyjaśnia, że większość plażowiczów nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą morze. Większość turystów nie przygotowuje się do wizyty na plaży. Nie czytają znaków na promenadzie czy rampach wyjazdowych i nie studiują znaczenia flag. Podaje przykład. W przeszłości często zamykaliśmy niebezpieczne bagna za pomocą czerwonych flag i tyczek ratunkowych. Niezwłocznie ludzie wchodzą do morza tuż za tymi wstęgami. Jest też wiele osób, które celowo ignorują instrukcje i porady. Albo którzy reagują z irytacją, gdy patrolujemy linię wodną samochodem brygady podczas przypływu na zatłoczonych plażach. Ludzie nie zawsze zdają sobie sprawę, że jesteś tam dla ich bezpieczeństwa i że akcje ratunkowe wiążą się także z ryzykiem dla ratowników.
Przeszłość i teraźniejszość
Wim rozpoczął naukę pływania w wieku 13 lat, a następnie przeszedł na kurs ratownika wodnego, który kontynuuje do dziś. Kiedy w 53 r. wstąpił do służby ratowniczej, wiosłowanie odbywało się jeszcze na dużej drewnianej tratwie, z czterema wioślarzami i jednym sternikiem. Patrole wioślarskie u wybrzeży wymagały dużo treningu i siły mięśni. Wim: "To była nie lada sztuka wiosłować taką tratwą przez fale i z powrotem na posterunek. Następnie pojawiły się łodzie z silnikami o mocy 5 KM, a także aluminiowa łódź Pearly Miss oraz BRB (BondReddingsBoot). Obecnie pływamy łodziami RIB (Rigid Inflatable Boat) o mocy 75 KM. Do zadań brygady należy również udzielanie pierwszej pomocy, od odłamków i złamanych kości po reanimację, a także wyławianie i poszukiwanie zaginionych dzieci i osób na plaży. W piękny dzień zdarzało się, że brakowało 100 dzieci. Częściowo dzięki rozdawaniu bransoletek, na których rodzice mogą wpisać swój numer 06, dziś już się to nie zdarza.
Pływanie jako podstawa
Enrico Hazenoot (60 lat) zajmował różne stanowiska, m.in. instruktora pływania. Początkowo w Wassenaar, gdzie brygada korzystała z własnego transportu autobusowego, towarzyszyła jej m.in. Erika Star, żona Wima. Później w Noordwijkse Bollenbad, obecnie BloemenZee. Enrico: "Elementarne pływanie to tak naprawdę podstawa, by móc się uratować. Często jest to zaniedbywane. Z tego powodu trening pływacki jest ważnym filarem działalności Brygady Ratowniczej w Noordwijk. Chcemy od najmłodszych lat informować ludzi o niebezpieczeństwach związanych z morzem i uczyć ich, jak sobie z nimi radzić. W Brygadzie Ratunkowej możesz specjalizować się w ratowaniu ludzi..
Od kilku lat prowadzimy kursy pływania myszką dla dzieci w wieku 10-12 lat. Na szczęście cieszą się one dużym zainteresowaniem. Także z mediów ogólnopolskich, co pozwala nam dotrzeć do jeszcze większej liczby dzieci i ich rodziców."
Region bezpieczeństwa
Nie wszyscy wiedzą, że NRB jest częścią Regionu Bezpieczeństwa. W przypadku poważnych i drobnych sytuacji kryzysowych, takich jak niedawny wypadek z udziałem łyżwiarzy w regionie bezpieczeństwa South Holland, możemy być zadysponowani na terenie całego kraju. W całym kraju odbywają się coroczne ćwiczenia, w których bierze udział nasz Zespół Reagowania Kryzysowego (dostępny 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu przez cały rok). Wim pamięta akcję podczas powodzi na rzece Maas w Limburgu zimą 1993-1994. Pomogliśmy mieszkańcom wydostać się z domów. Był to przedziwny widok, gdy płynęło się ulicami, na których widać było światełka choinek palących się w opuszczonych domach".
Ładnie i przytulnie
Teun Filemon ma 16 lat i jest młodszym ratownikiem. Jego wprowadzenie do ratownictwa rozpoczęło się od nauki pływania w brygadzie. Po zdobyciu kilku dyplomów pływackich, w tym ratownika pływackiego, coraz częściej można go spotkać na plaży. W wieku 13 lat jest jeszcze za młody na kurs młodszego ratownika, ale od dwóch lat odgrywa rolę "ofiary" podczas ćwiczeń, aby zdobyć doświadczenie. Teun: "Lubię uczyć się różnych metod ratunkowych. Ratownictwo wodne to świetny sposób na spędzanie czasu w lecie. Jest różnorodna i zabawna. Wszystko zależy od tego, co się z tym zrobi. Od prac domowych na posterunku po ćwiczenia żeglarskie i wypływanie w morze z deskami ratunkowymi. Kiedy jest ładna pogoda, często wychodzimy na kolację lub gramy w siatkówkę plażową. Czy każdy może zostać ratownikiem? Trzeba kochać pływanie i zdać egzamin sprawnościowy. I nie należy bać się wysokich fal! Ale tego nauczysz się sam.